Dwaj mali chłopcy wpadają do sklepu:
- Szybko! Nasz tata wszedł na gniazdo os!
- Chcecie kupić maść?
- Nie! Film do aparatu.
- Może mi pan powiedzieć, jaka jest różnica między tymi dwoma telefonami?
- Różnica jest niewielka. To, co pani trzyma w prawej ręce to
odtwarzacz MP3, a to w lewej to aparat fotograficzny.
Przychodzi blondynka do sklepu i prosi o dwie przepalone żarówki.
- Mamy tylko dobre - odpowiada zdziwiony ekspedient, ale widząc, że klientem jest blondynka, więc znajduje na zapleczu przepalone żarówki i wręcza klientce. Zaciekawiony pyta:
- Po co pani takie żarówki?
- Potrzebuje do ciemni fotograficznej.
Wchodzi matematyk do sklepu fotograficznego
- Poproszę film do aparatu
- 100/36?
- 2,777777...
Wchodzi facet do sklepu z artykułami fotograficznymi i się pyta:
- Jest może episkopat?
- Chyba epidiaskop - mówi sprzedawca.
- Być może - nigdy w szkole nie byłem prymasem.
- Wchodzi kobieta do apteki i mów do aptekarza, że chce kupić arszenik.
- Po co pani arszenik? - pyta aptekarz.
- Chcę otruć mojego męża, który mnie zdradza.
- Droga pani, nie mogę pani sprzedać arszeniku, aby pani zabiła męża, nawet jeżeli panią zdradza z inną kobietą.
Na to kobieta wyciąga zdjęcie, na którym jej mąż kocha się z żoną aptekarza.
- Ooo... - mówi aptekarz - nie wiedziałem, że ma pani receptę.
|